WUG: mniej wypadków w górnictwie w 2010 r.

O 5 proc. mniej wypadków niż rok wcześniej zanotowano w ubiegłym roku w polskim górnictwie. Wyższy Urząd Górniczy zalicza miniony rok do najlepszych pod tym względem, obok lat 2004-2005.

„Zmierzamy do tego, by te dobre trendy dotyczące bezpieczeństwa pracy w górnictwie utrzymały się w następnych latach. Uważamy, że polskie górnictwo jest w stanie obniżyć liczbę wypadków o 25 proc. do 2014 r., w stosunku do tych z 2009” – ocenił we wtorek prezes Urzędu, Piotr Litwa.

Z opublikowanych we wtorek danych WUG wynika, że w ubiegłym roku liczba wypadków w górnictwie kopalin podstawowych (głównie kopalnie węgla kamiennego, rud miedzi, cynku i ołowiu, kopalnie odkrywkowe oraz otworowe – nafty i gazu) doszło do 3.342 wypadków – 177 mniej niż rok wcześniej.

W 2010 r. w górnictwie zginęły 24 osoby, w tym 15 w kopalniach węgla kamiennego, osiem w kopalniach rud miedzi, jedna w górnictwie nafty i gazu. Rok wcześniej śmiertelnych ofiar górniczej pracy było 38 (36 w kopalniach węgla). W tym roku zginęły już trzy osoby – wszystkie w kopalniach węgla kamiennego.

W podsumowaniu za ubiegły rok kopalnie węgla kamiennego, gdzie wypadków jest wciąż najwięcej, statystycznie wypadają lepiej od niektórych innych gałęzi górnictwa – liczba wypadków ogółem zmalała tam o 6,6 proc. (mniej o 184). W górnictwie rud miedzi poszkodowanych w wypadkach zostało 560 osób, czyli o 3,11 proc. mniej niż w roku poprzednim; więcej było tu jednak wypadków śmiertelnych.

„Liczby bezwzględne nie zawsze są wystarczająco miarodajne w obrazowaniu sytuacji w zakresie bezpieczeństwa w górnictwie. Dlatego ustalamy wiele wskaźników dotyczących wypadkowości w przeliczeniu do wielkości wydobycia i stanu zatrudnienia” – wyjaśnił prezes WUG. W ubiegłym roku obydwa wskaźniki poprawiły się.

Nadzór górniczy analizuje też najczęstsze przyczyny wypadków. Statystyka wykazała, że w ubiegłym roku ponad tysiąc z nich było spowodowanych potknięciem, poślizgnięciem lub upadkiem pracownika.

„Upadnięcia czy poślizgnięcia są przyczyną ponad 30 proc. wypadków w górnictwie podziemnym. Może zatem wystarczy posprzątać i zadbać o porządek na stanowiskach pracy oraz drogach dojścia. Jestem przekonany, że sytuacje, gdy poszkodowany w wypadku górnik sam sobie jest winien, są sporadyczne. Ktoś przecież pracę organizuje, planuje i zarządza górniczą załogą” – skomentował Litwa.

Inne przyczyny wypadków to m.in. oberwanie się skał czy obsunięcie się mas lub brył skalnych. Takich zdarzeń było w ubiegłym roku 677, czyli ponad 20 proc. wszystkich wypadków. Nieszczęśliwe zdarzenia powodowały też np. materiały obsuwające się ze środków transportu (8,47 proc.) oraz inne obsuwające się lub spadające przedmioty (8,47 proc.). Wypadki związane z działaniem podziemnego transportu oraz ruchem maszyn i urządzeń to 8,20 proc. wszystkich takich zdarzeń.