PERN w trakcie rozruchu rurociągu pod Wisłą

    Zakończyła się wymiana odcinka rurociągu na przejściu pod Wisłą związana z awarią 10 grudnia 2007 roku. PERN „Przyjaźń” dokonał już odbioru końcowego i obecnie trwa faza rozruchu, która zakończy się 30 stycznia 2010 roku.

    Zadanie zrealizowane dla PERN „Przyjaźń” przez firmę Agat obejmowało m.in. opracowanie dokumentacji, wykonanie badań spoin i prób ciśnieniowych przed instalacją rurociągu, przewiertu HDD pod Wisłą oraz instalację rurociągu w otworze wiertniczym, próby ciśnieniowe, badanie geometrii rurociągu tłokiem kalibrującym, oraz wpięcie wykonanego odcinka w istniejący układ technologiczny z wykonaniem badań spoin.

    – Metoda HDD jest praktycznie bezinwazyjna dla środowiska przyrodniczego i całkowicie zabezpiecza rurociąg przed oddziaływaniem nurtu rzeki -podkreślił prezes Zarządu PERN „Przyjaźń” Robert Soszyński. – Realizacja tego odcinka i zabezpieczenie w ten sposób środowiska przed kolejną awarią – niezależnie od nakładów finansowych – była dla mnie osobiście i dla mojego zarządu jednym z najważniejszych inwestycji.

    Licząca grubo ponad kilometr rura o średnicy 324 mm została wciągnięta przez uprzednio wydrążony tunel (na głębokości 8-10 metrów pod dnem) na drugi brzeg Wisły między stacjami zasuw Binduga i Kawka. Ten imponujący, bo liczący aż 1,2 tys. m odcinek rurociągu zespawano z 98 sztuk rury; wykonano 97 spoin spawanych. Potem nastąpiło wpięcie rury w istniejący układ technologiczny.

    Przy pracach przełączeniowych dokonano odłączenia od pozostałej części rurociągu nitki rezerwowej pod Wisłą. W chwili obecnej trwa rejestracja inwentaryzacji geodezyjnej w państwowych zasobach geodezyjnych, a po zarejestrowaniu złożone zostanie zawiadomienie o zakończeniu robót. Na chwilę obecną, do czasu złożenia zawiadomienia, rurociąg jest użytkowany w fazie rozruchu – planowany koniec rozruchu 30 stycznia 2010 roku.

    Rurociąg został ułożony w tym samym miejscu co poprzedni, (choć na znacznie większej głębokości) który 10 grudnia 2007 roku uległ awarii m.in. na skutek oddziaływania zmiennych ruchów rzeki. Mimo wycieku oleju opałowego skutki dla środowiska wodnego okazały się wówczas niegroźne.

    Cała inwestycja kosztowała ok. 4 mln zł.