Kłopoty finansowe przyczyną upadłości Transsystemu

    Zarząd firmy Transsystem z Woli Dalszej (Podkarpackie) produkującej m.in. konstrukcje stalowe dla branży samochodowej zgłosił do rzeszowskiego sądu wniosek o upadłość z możliwością zawarcia układu z wierzycielami. Tylko część z tysiąca pracowników utrzyma zatrudnienie.

    We wtorek prezes zarządu firmy Stanisław Sroka tłumaczył na konferencji prasowej, że w ostatnim czasie spółka, przygotowując się do wejścia na giełdę papierów wartościowych, pozyskała bardzo duże projekty. „Jednak na skutek kryzysu w Europie, który dotknął m.in. rynek samochodowy pojawiły się duże opóźnienia płatności dla firmy z tych dużych kontraktów. Kiedy pojawiły się te opóźnienia, dodatkowo banki odmówiły finansowania kontraktów już realizowanych, nie zgodziły się także na kredytowanie nowych projektów. W konsekwencji doszło do zajęć komorniczych, co zakończyło się zablokowaniem kont przez banki” – mówił.

    W tej sytuacji – podkreślił prezes Transsystemu – zarząd był zmuszony do złożenia wniosku o upadłość układową, aby zabezpieczyć interesy wierzycieli i utrzymać firmę. Sroka nie podał kwoty, jaką firma zalega wierzycielom.

    „Obecna sytuacja spółki nie jest łatwa, bo firma ma portfel zamówień o wartości ok. 100 mln zł. Tylko, że nie jesteśmy w stanie ich zrealizować. Dlatego z części kontraktów musieliśmy zrezygnować. Kiedy poprawi się sytuacja, może uda się do nich wrócić” – dodał.

    Transsystem zatrudniał ok. tysiąca pracowników. Po procesie restrukturyzacji, który zostanie wprowadzony po ogłoszeniu upadłości układowej, tyle osób firma nie zatrudni. Sroka zaznaczył, że prowadzi rozmowy z firmami o podobnym profilu produkcyjnym, którzy mogliby zatrudnić osoby zwalniane z Transsystemu.

    Jak tłumaczyła obecna na konferencji dyrektor personalny w Transsystemie Mariola Szubart, pracownicy, którzy nie otrzymali pensji m.in. za lipiec i sierpień, mogą liczyć na pieniądze z Funduszu Gwarantowanych Świadczeń Pracowniczych. „Przygotowujemy już wniosek do funduszu, wyślemy go jak tylko sąd zgodzi się na upadłość” – dodała.

    Prezes Transsystemu wierzy, że firma przetrwa na rynku. „Chcemy przygotować dobry program restrukturyzacji. Firma skupi się tylko na jednej branży – samochodowej. Na pozostałe obszary naszej działalności może uda znaleźć się nabywcę” – powiedział Sroka.

    Jak podano, wniosek o upadłość układową podkarpackiej spółki sąd powinien rozpatrzyć w ciągu dwóch tygodni.

    Transsystem dostarcza kompleksowe systemy przemieszczania materiałów i ludzi oraz zaawansowane konstrukcje stalowe, m.in. dla branży motoryzacyjnej oraz energetycznej. Firma realizowała kontrakty dla takich odbiorców jak: VW, Ferrari, Daimler Chrysler, BMW, Audi, Volvo, Fiat i Renault oraz dla elektrowni: Bełchatów, Siekierki, Ostrołęka, Kielce.