Europa chce być smart, rosną wydatki na IoT

Fot. Pixabay

Rośnie rynek Internetu Rzeczy (IoT) w Europie. W porównaniu z 2020 tegoroczne nakłady na IoT na Starym Kontynencie wzrosną o ponad 12%. Co ciekawe, dobra koniunktura to nie tylko zasługa biznesu, ale także klientów.

Europa chce być smart. Widać to głównie po rosnących wydatkach na rozwiązania z zakresu Internetu Rzeczy. Jak podaje IDC, w ciągu zaledwie 12 miesięcy rynek urośnie o ponad 12%. Eksperci firmy analitycznej spodziewają się, że w tym roku wydatki na IoT wyniosą 170,45 mld euro. To o 18,57 mld euro więcej niż w 2020. – Internet Rzeczy to technologia atrakcyjna dla wielu branż, co przekłada się na rosnące wydatki. Z rozwiązań określanych mianem IoT korzysta przemysł, ale też opieka zdrowotna czy handel detaliczny, a to tylko przykłady, bo również konsumenci mogą być beneficjentami wspomnianej technologii – wyjaśnia Sławomir Kuźniak, Dyrektor ds. Zarządzania Produktem w BPSC i dodaje: – Granica między tym, co offline, a online coraz bardziej się zaciera, a to właśnie na styku tych dwóch światów mamy IoT. Im bardziej stajemy się technologiczni, tym więcej Internetu Rzeczy pojawi się w naszej przestrzeni – tłumaczy ekspert ze śląskiej spółki IT. BPSC jest dostawcą oprogramowania dla biznesu, głównie sektora produkcyjnego i jak wykazuje analiza IDC, właśnie ta branża będzie liderem pod względem wydatków.

Konie pociągowe

Jak wynika z raportu opracowanego przez firmę Farnell, rynek IoT ciągnięty jest przez trzy rozpędzone konie pociągowe, które odpowiadają za ponad połowę jego wartości. Eksperci wskazują na automatykę przemysłową (25%), automatykę domową (18%) oraz rozwiązania bazujące na sztucznej inteligencji (12%), jako mające największy wpływ na sumę wydatków ponoszonych na rozwiązania Internetu Rzeczy.

Szczególnie producenci przemysłowi sporo sobie obiecują po nowej technologii. Nic dziwnego, skoro urządzenia IoT, są zmaterializowaną wizją fanów filmów fantastyczno-naukowych, w której nowoczesne układy potrafią bez udziału człowieka wymieniać się informacjami. Ta samowystarczalność pozwala im z jednej strony na bardziej efektywne funkcjonowanie, a z drugiej na optymalizację całego procesu produkcyjnego. – Czujniki, sensory, mikrokontrolery, urządzenia niezbędne do stworzenia inteligentnej fabryki znacznie potaniały. Również dzięki przetwarzaniu w chmurze przechowywanie i analizowanie dużych zbiorów danych stało się znacznie bardziej dostępne – mówi Sławomir Kuźniak i dodaje: – Upowszechnienie rozwiązań IoT, zarówno w sferze sprzętu, jak i oprogramowania, które integruje dane z czujników i sensorów, to szansa dla całego sektora produkcji, którego uczestnicy, bez względu na wielkość i rynek, mogą cieszyć się z topowych rozwiązań automatyzujących, jakie jeszcze do niedawna były zarezerwowane dla największych.

Rosnące zapotrzebowanie na technologie Internetu Rzeczy powinno ucieszyć dostawców oprogramowania dla biznesu. Bo rosnący popyt na IoT ciągnie za sobą sprzedaż całej niezbędnej infrastruktury, w tym m.in. systemów MES, które są bardzo ważnym elementem Internetu Rzeczy i składnikiem cyfrowych fabryk przyszłości. Bo warto zauważyć, że motorem napędowym rozwoju IoT jest Czwarta Rewolucja Przemysłowa, czyli połączenie dwóch światów: fizycznego z wirtualnym.


BPSC