Dlaczego fabryki wciąż posiadają dział utrzymania ruchu?

Nowe technologie pomagają skupić naszą uwagę raczej na ciągłym rozwoju niż utrzymaniu stanu obecnego.

Często słyszymy termin “szczupłe utrzymanie ruchu” (Lean Maintenance). Oto moje pytanie: Dlaczego dział „utrzymania” ruchu wciąż istnieje?

Termin „utrzymanie ruchu” maszyn i procesów oznacza utrzymanie obiektu w formie, w jakiej istnieje od początku, nawet przez dziesiątki lat. W przypadku współczesnego, konkurencyjnego rynku, praktykowanie jedynie utrzymania ruchu, to szybka droga do bankructwa firmy. Więc po co mieć dział poświęcony utrzymaniu ruchu maszyn i procesów?

Z mojego doświadczenia wynika, że 90% fabryk korzysta z przestarzałych systemów i metod pracy. Właściwie to nawet antycznych. Takie systemy nie wspierają ciągłego rozwoju. Są w rzeczywistości zbędne, nie dodają żadnej wartości. Dla ludzi pracujących w fabryce metody te i systemy są widziane bardziej jako zespół czynności, niż wartościowe narzędzie pracy. Wytwórcom chcącym pozostać konkurencyjnymi na zmieniającym się rynku, zaleca się porzucenie tych przestarzałych metod i narzędzi oraz spojrzenie w przyszłość. Każdy z Państwa powinien wyobrazić sobie pracowników wykorzystujących łączność bezprzewodową, by w szybki sposób dzielić się pomysłami oraz dysponować możliwością wglądu w aktualne warunki pracy i zapis danych z przeszłości. Co byłoby jeśli technicy utrzymania ruchu podczas rozwiązywania problemów nosiliby okulary Google Glass? Żyjemy w czasach, w których samochody zaczynają same jeździć, jednak fabryki wciąż używają ołówka i papieru oraz rozwiązań do śledzenia wydarzeń na linii wynalezionych ponad 20 lat temu.

Mechanizm ciągłych ulepszeń

Oczywiście, zawsze będą istnieli ludzie naprawiający sprzęt, ale w przyszłości ich dział będzie się nazywał inaczej, ponieważ będą wykonywać czynności związane raczej z rozwojem niż z utrzymaniem. Niektórzy ludzie nazywają to “szczupłym utrzymaniem maszyn”, ale ja wolę termin “szczupłe wytwarzanie” (Lean Manufacturing) ponieważ w rzeczywistości utrzymanie i produkcja są nierozłączne.

W fabrykach, które na prawdę wdrożyły ideę szczupłego wytwarzania, dział utrzymania maszyn mówi o sobie jako o dziale rozwoju i wspiera ich w tym zarząd.

Ciekawym przykładem może być seria wyścigów NASCAR. Odpowiednio ubrany i wyposażony zespół mechaników na torze jest najważniejszy. Są oni częścią wyścigu, a ich zadaniem jest współpraca jako zespół w celu pomocy kierowcy w ukończeniu wyścigu, tak szybko, jak to możliwe. By to osiągnąć, biorą pod uwagę ilość przejechanych kilometrów, zużycie opon i wiele innych czynników, by pracować jak najkrócej i jak najszybciej, gdy zajdzie taka potrzeba. Towarzyszy temu podejmowanie decyzji w biegu przy nieustannej kontroli informacji. Zastanówcie się Państwo jak wyglądałaby fabryka, gdyby traktowano ludzi działu utrzymania w podobny sposób? Dzięki wysunięciu zespołu utrzymania na pierwszy plan i upoważnienie techników do sugerowania usprawnień na podstawie danych czasu rzeczywistego, wzrosłaby prędkość linii i jej produktywność. Niestety, w wielu fabrykach które widziałem, dział utrzymania pełni rolę drugorzędną. Technicy brudzą ręce olejem i smarem, a menadżer nie widzi w nich części grupy operacyjnej. Poranne zebrania zespołu zwykle stają się ćwiczeniami w pokazywaniu palcem, zwykle palcem skierowanym w stronę utrzymania maszyn.

Jeśli sytuacja ma ulec zmianie, myślenie na temat utrzymania ruchu i maszyn musi ewoluować.

“Moneyball” na terenie fabryki

Obecna technologia pozwala wytwórcom na wgląd w parametry pracy maszyn i linii produkcyjnych w czasie rzeczywistym, co umożliwia z kolei identyfikacje najpoważniejszych problemów. Brak danych czasu rzeczywistego można porównać do trenowania zespołu baseballowego bez obecności trenera na miejscu. Nie może on wówczas zebrać wystarczającej ilości informacji, by dostrzec pełny obraz sytuacji i w danym momencie dokonać odpowiednich poprawek.

Analiza danych czasu rzeczywistego wspiera również proces usprawniania, który następuje po dokonaniu naprawy. To jak motyw filmu Moneyball, tylko na terenie fabryki. Tak jak analitycy zostali zatrudnieni do dokładnego określenia dobrych cech uprzednio niedocenianych graczy, tak dane czasu rzeczywistego w fabryce dają technikom i inżynierom szybką informację zwrotną na temat tego, co musi zostać zmienione lub naprawione. Sprawia to, że dział utrzymania ma szansę stać się jedną z głównych sił napędowych do wprowadzania ulepszeń.

Osobiście obserwowałem jak kontrahent rządowy na wschodnim wybrzeżu USA zaimplementował technologię pozwalającą każdemu – od pracowników na hali po kierownictwo – na śledzenie danych, uzgadnianie celów pomiędzy działami oraz identyfikację powtarzających się problemów z przestojami. Kilka miesięcy później technicy od utrzymania maszyn prezentowali wiceprezesowi do spraw operacji rozwiązania stworzone przez ich zespół, mające na celu rozwiązanie problemów nieznanych dotąd nikomu lub nawet uznanych za normalne. Jedna maszyna była zatrzymywana w celu jej naprawy na prawie pół godziny dziennie. Dane pozwoliły technikom z działu utrzymania na zmniejszenie czasu napraw maszyny do pół godziny w ciągu miesiąca.

W przypadku dłuższego okresu czasu, dostęp do danych czasu rzeczywistego pozwolił pracownikom fabryki na kontynuację wprowadzania ulepszeń. Po roku, fabryka była w stanie wyprodukować 20% więcej produktu, zużywając znacząco mniej zasobów. W dodatku, w ciągu następnych trzech lat, zwiększono zdolność operacyjną o 15%, a wraz z pomocą rządu poprawiono jakość prewencyjnej obsługi maszyn z 65% do 100%, oraz zredukowano przestój maszyn o 50%.

Zarządzający utrzymaniem ruchu w fabryce stwierdził: “W końcu odzyskałem swoje życie prywatne”. Nie spędzał on już każdego dnia – oraz nocy i weekendów – na odczytywaniu wiadomości i odbieraniu telefonów o problemach na produkcji.

Fabryka nie tylko polepszyła swoje wyniki i ułatwiła prace menadżerom. Technicy utrzymania ruchu zostali wyposażeni w narzędzie pozwalające na wprowadzanie ulepszeń, zamiast przeprowadzania ciągle tych samych napraw i regulacji maszyn. Bez wątpienia technicy, po powrocie do domu i rodziny stwierdzają “Dziś w pracy rozwiązałem problem” oraz “Nie każą mi tylko naprawiać coś raz po raz każdego dnia, ale proszą mnie bym używał swojego umysłu. Są otwarci na moje sugestie i stosują się do moich pomysłów”. To sprawia, że ludzie czują się docenieni i motywuje ich do rozwiązywania problemów i ulepszania produkcji.

Niestety, wiele firm nie dostrzega wartości w pozyskiwaniu pomysłów od pracowników na hali produkcyjnej.

Ciągłe ulepszanie produkcji zapewnia więcej miejsc pracy

Sposobem na ochronę fabryki przed restrukturyzacją, przenoszeniem zadań i operacji w inne miejsca, a nawet jej zamknięciem, jest ciągłe nadążanie za globalną ekonomią, pokazanie, że jest ona dziś bardziej efektywne niż była wczoraj. Dane czasu rzeczywistego wraz z nowoczesną technologią, prowadzą do poprawy wyników, ale powodują emocjonalne i terytorialne spory wynikające z dyskusji o postępie.

Niektórzy ludzie obawiają się utraty pracy wraz z pojawieniem się nowej technologii. Z mojego doświadczenia wynika, że jest odwrotnie. Technologia pomaga zachować miejsca pracy, ponieważ zapewnia byt fabryce. Widziałem fabryki, które poprzez ciągły rozwój i ulepszanie rozwiązań w całej placówce, stawały się bardziej wydajne, z większą ilością zamówień, co prowadzi do zatrudniania większej liczby osób. Widziałem również firmy sprzeciwiające się redukcji zatrudnienia techników, ponieważ widziano, że napędzają oni rozwój fabryki, w wyniku którego firma oszczędza pieniądze.

Oparte na technologii narzędzia zapewniają natychmiastowy dostęp do informacji na temat tego co się dzieje, co się działo i jakie kroki należy podjąć, by rozwiązać problem. Sprzyjają również powstaniu spójnych społeczności, w których pracownicy łatwiej dzielą się informacją i pomysłami na temat rozwiązania problemu.

Czekam więc na dzień, w którym termin “utrzymanie” nie będzie już istniał w placówce produkcyjnej.

Istotnie, ten dzień już nadszedł w przypadku wiodących zakładów produkcyjnych.

Jeśli właściciele fabryk będą nadal wspierać dział utrzymania w dawnej formie, ignorując potrzebę stosowania nowych technologii, która pomaga w rozwoju systemów we wszystkich gałęziach przemysłu, zostaną oni prześcignięci przez sprytniejszych od nich konkurentów.

Autor: Bob Argyle jest dyrektorem do spraw klientów w firmie Leading2Lean, mieszczącej się w Nevadzie, zapewniającej rozwiązania techniczne dla branży wytwarzania.