Bezzałogowy anders z Bumaru

    Potężny, zdalnie sterowany anders, zaprogramowany do niszczenia specjalnych celów: umocnień i kryjówek wroga, a także bezpiecznej ewakuacji rannych i dostarczania zaopatrzenia na pierwszą linię, to najnowszy pomysł Bumaru na powrót do czołówki innowacyjnych firm zbrojeniowych. – Nie startujemy od zera: bezzałogowe pojazdy przeznaczone przede wszystkim do transportu wojskowego wyposażenia już konstruowano w gliwickim Ośrodku Badawczo-Rozwojowym Urządzeń Mechanicznych (OBRUM). Teraz do projektu włączamy Zakłady Mechaniczne Bumar Łabędy, liderów elektroniki z uczelni, ośrodków badawczych i prywatnych spółek – mówi Mariusz Andrzejczak, wiceszef Bumaru ds. badań i rozwoju.

    Wiceprezes Andrzejczak, nowy człowiek w pancernej korporacji, sam wywodzi się z warszawskiego PIAP, spółki znanej z produkcji robotów wykorzystywanych w policji i armii. Twierdzi, że lądowy niszczyciel, łącznie z całym systemem zdalnego kierowania, jest w zasięgu wynalazców i inżynierów holdingu. Armia żywo interesuje się nową bronią Bumaru.

    „Rz” na początku września pierwsza napisała o setkach milionów złotych, które poza systemem pomocy publicznej wzmo- cnią rozwój Bumaru. Rząd wyasygnuje 378,5 mln zł, by dokapitalizować spółki w konkretnym celu: fundusze mogą być przeznaczone na wyznaczone innowacyjne projekty, które poprawią bezpieczeństwo kraju. Firmy należące do holdingu mają trzy lata, by zakończyć badania i wdrożyć uzbrojenie. Już w tym roku na ten cel Bumar dostanie pierwszą transzę, ponad 90 mln zł. Ale najpilniejsze projekty: produkcja amunicji precyzyjnego rażenia, budowa bojowego wozu piechoty, nowych, zdalnie sterowanych wież do pancernych pojazdów, stworzenie całej rodziny modułowych karabinków MSBS, a także nowoczesnych radarów wykrywających bezpilotowce, to tylko wstęp do startującego właśnie korporacyjnego programu rozwoju myśli technicznej.

    Po raz pierwszy w takiej skali zamierzamy w Bumarze koordynować wysiłki konstruktorów i badaczy. I stawiamy sobie nowe cele: budowę powietrznych, lądowych i morskich bezzałogowych pojazdów robotów – mówi Mariusz Andrzejczak. Bumar chce też dołączyć do europejskich programów kosmicznych i strategicznego rozpoznania, które ma rozwijać Europejska Agencja Obrony (EDA).

    Jeszcze trzy lata temu Bumar wydawał 60 mln zł na badania. W zeszłym roku na rozwój przeznaczył 160 mln. Teraz pieniędzy ma być jeszcze więcej. Podstawą do tworzenia korporacyjnego funduszu wspierającego innowacje będzie majątek Bumaru zamrożony w nieruchomościach. Edward E. Nowak, prezes Bumaru, jeszcze niedawno szacował je na ponad miliard złotych. Trwają analizy, jak nie wyprzedając majątku, zacząć zarabiać, wykorzystując mądrze uruchomione aktywa.

    www.ekonomia24.pl