Z perspektywy UTRZYMANIA RUCHU 4.0

Źródło: pl.freepik.com/wayhomestudio

Co łączy Egipcjan, Majów, Olmeków, Tolteków, Tybetańczyków, mieszkańców Międzyrzecza? Budowali piramidy. O amnezji mówi się na ogół w odniesieniu do jednostek ludzkich. W tym jednak przypadku mowa o amnezji cywilizacyjnej. Piramidy istnieją, a o przyczynach decydujących o podjęciu ogromnego trudu ich budowania, mechanizmach podtrzymywania konsekwentnego trwania w postanowieniach oraz stosowanych przy realizacji środkach technicznych – tylko domniemamy. 

Z perspektywy mieszkańca współczesnego świata trudno sobie ten świat wyobrazić bez przemysłu. Statystycznego obywatela nie interesują rewolucje przemysłowe, problemy produkcji, a tym bardziej utrzymanie ruchu. Interesuje go efekt: funkcja produktu i cena.

Będąc w systemowej elektrowni w środku lat 80. zadałem pytanie: Czy miewacie problemy z silnikami? i usłyszałem odpowiedź: Nie, żadnych. Godzinę później, widząc okopcony kilkumegawatowy silnik, spytałem innego specjalistę: Co się z nim stało? i usłyszałem: W zeszłym tygodniu się spalił. Konsternacja.

Ostatnia dekada minionego wieku przyniosła Polsce transformację: gospodarkę kierowaną centralnie zastąpiła rynkowa. Specjaliści techniczni różnych branż zaczęli myśleć inwencyjnie, wprowadzać zmiany zmierzające do polepszenia funkcjonowania przedsiębiorstw – także w ramach UR. Z początkiem lat 90. w szeregu krajowych zakładów zaczęto racjonalnie implementować nowoczesne systemy monitorowania i zabezpieczeń stanu technicznego, a w ślad za nimi, dla maszyn wyższej krytyczności, wdrażać systemy diagnostyki. Liczni dyrektorzy przedsiębiorstw (tak, tak, dyrektorzy, wtedy jeszcze nie było prezesów) ze zrozumieniem słuchali argumentów na rzecz wspomagania UR oraz z zaangażowaniem podchodzili do kształcenia podległej im kadry. W konsekwencji w ciągu kilku lat kilkudziesięciu specjalistów z wydziałów diagnostyki oraz automatyki (odpowiedzialnych za zabezpieczenia) uczestniczyło w wysoce specjalistycznych szkoleniach prowadzonych przez światowych ekspertów. Wielu innych skorzystało z krajowych możliwości pogłębiania wiedzy i umiejętności poprzez uczestnictwo w studiach podyplomowych dedykowanych diagnostyce technicznej, organizowanych przez kilka politechnik, wielu uczestniczyło w konferencjach szkoleniowych z tej tematyki, organizowanych zarówno przez NOT, jak i przez PAN, a szereg krajowych przedsiębiorstw zorganizowało szkolenia grupowe dla kadry. 

Nie było w tym nic dziwnego. To było działanie z duchem czasu. To w latach 80. i 90. na świecie zaczęto intensywnie wdrażać predykcyjne UR, z poślizgiem dekady proaktywne, a z początkiem nowego wieku UR bazujące na ryzyku i niezawodności. 

Na świecie zaczęła się rewolucja pod nazwą Przemysł 4.0, a wraz z nią pojawiło się preskryptywne UR. W tym czasie w Polsce rozpoczął się proces agregacji. Pojawiły się struktury koncernowe, tzw. grupy. Początkowo w ramach jednego biznesu, np. azoty, branża energetyczna. Później… rozpoczęła się konglomeracja: energetyka z kopalniami, energetyka z produkcją samochodów, chemia z prasą. Proces podejmowania szeregu decyzji znowu, jak za czasów słusznie minionej gospodarki sterowanej centralnie, wyszedł z poziomu przedsiębiorstw i przeszedł na poziom grupy… Czy tylko grupy?

We władzach przedsiębiorstw produkcyjnych, podobnie jak przed transformacją, pojawiają się osoby, z którymi nie zawsze można porozmawiać ze zrozumieniem o technicznych problemach UR. Celowość szkolenia kadry straciła na znaczeniu, czego niezaprzeczalnym dowodem są zmiany profilu uczestników konferencji szkoleniowych (coraz mniej tych zainteresowanych pozyskiwaniem wiedzy, a coraz więcej tych zainteresowanych sprzedażą czegoś tam) oraz malejąca liczba szkoleń specjalistycznych organizowanych dla kadry technicznej przedsiębiorstw. Wyraźnym symptomem braku zainteresowania rozszerzaniem wiedzy i umiejętności jest brak oferty studiów podyplomowych dedykowanych tematyce diagnostycznej (ostatni krajowy anons miał miejsce kilka lat temu) oraz brak zainteresowania szkoleniami w tym zakresie kadry nowych inwestycji. 

Świat idzie do przodu. Monitorowanie stanu technicznego online to już nie tylko zróżnicowane drgania mechaniczne. To także drgania „elektryczne”, pulsacje mediów i szereg innych pomiarów, m.in. monitorowanie online produktów zużycia w oleju. Przemysł 4.0 to m.in. Big Data i na ich kanwie pozyskiwana nowa inteligencja. Nie dojdzie się do niej przy wykorzystaniu ograniczonych technik ofline. Nie skorzysta się z jej dobrodziejstwa bez doskonalenia wiedzy: indywidulanej i grupowej.

Quo vadis Poland?

1 Starożytna kraina na Bliskim Wschodzie, rozciągająca się w dorzeczach Tygrysu i Eufratu.


Ryszard Nowicki