Produkcja rozproszona, czyli druk 3d w czasach koronawirusa

Każdy kryzys sprzyja rozwojowi nowych technologii. W ciężkich czasach zawsze intensywniej szukamy nowych rozwiązań, zwłaszcza takich które pomogą nam wyjść z opresji. To powoduje, że rezygnujemy z tradycyjnych rozwiązań i przechodzimy do tych bardziej innowacyjnych, które z czasem stają się nowymi normami.

Szukamy teraz nowych rozwiązań do pracy z domu takich jak Microsoft Teams czy Zoom. Jest bardzo duża szansa, że część z nas odkryje nowe zalety współpracy zdalnej i gdy kryzys minie, więcej osób i przedsiębiorstw będzie decydowało się na home office. Podobnie może być z zakupami spożywczymi online czy zdalną edukacją.

Koronawirus powoduje bardzo duże zakłócenia w łańcuchach dostaw. Zamknięcie chińskich fabryk w lutym spowodowało olbrzymie  problemy w fabrykach na całym świecie. Bardzo ucierpiały zakłady, w których  składa się gotowe samochody. Wielokrotnie przyczyną zatrzymania całej linii był brak zaledwie jednego czy dwóch kluczowych komponentów. Czy można było się do tego przygotować? Oczywiście, można robić zapasy części w magazynach, jednak rozwiązanie na większą skalę znacząco uderza w cash flow. Razem z częściami w magazynach zamrażamy gotówkę, a wraz z nią możliwość elastycznego reagowania na stale zmieniającą się sytuację.

Produkcja rozproszona

W 2015 na World Economic Forum Rozproszona produkcja została zakwalifikowana do 10 najszybciej wznoszących się trendów https://www.weforum.org/agenda/2015/03/emerging-tech-2015-distributed-manufacturing/.  Distributed Manufacturing polega na decentralizacji łańcucha dostaw i przenoszeniu produkcji bliżej końcowego klienta. W warunkach normalnych ten trend jest widoczny, ale wciąż w niedużym stopniu. W czasach  kryzysu to  naturalne działanie, które może zapewnić ciągłość produkcji. Fabryki będą szukały nowych źródeł części niezbędnych  do utrzymania produkcji..

W Polsce zainicjowana została w ostatnich dniach oddolna akcja “ Drukarze dla szpitali”, która skupia posiadaczy drukarek 3D. Drukują oni najpotrzebniejsze środki ochrony osobistej nadające się do wykonania w tej technologii. Ten przykład idealnie pokazuje zalety produkcji rozproszonej.

Technologie addytywne naturalnie idą w parze w produkcją rozproszoną z dwóch powodów. Po pierwsze prostota procesu produkcyjnego zapewnia stosunkowo krótkie terminy realizacji, po drugie brak kosztów początkowych umożliwia zamawianie krótkich serii danego detalu.

Dzięki temu coraz więcej firm produkcyjnych decyduje się na tzw. cyfrowe magazyny (z ang. digital warehouses). W cyfrowych bibliotekach przechowywane są modele 3D, na podstawie których możemy drukować części just-in-time w dowolnym nakładzie. Dzięki temu możemy uniezależnić się od dużych, zagranicznych dostawców i zredukować koszty magazynowania części.

Dzisiaj ten trend jest widoczny głównie przy wytwarzaniu części okołoprodukcyjnych czyli elementów składowych  linii i różnego rodzaju narzędzi produkcyjnych. W tym sektorze dużo łatwiej wdrożyć nowe technologie wytwarzania, ponieważ w większości przypadków części nie muszą być certyfikowane. Jednak coraz więcej firm na przykład z branży automotive szuka zastosowań druku 3D w swoim łańcuchu dostaw.

Z całą pewnością  potencjał technologii addytywnych nie został jeszcze w pełni wykorzystany. W Cubic Inch praktycznie każdego dnia odkrywamy nowe aplikacje druku 3D u naszych Klientów. Czy obecna sytuacja sprawi że ten potencjał zostanie szybciej wykorzystany? Czas pokaże, ale z pewnością czas kryzysu to moment aktywne na poszukiwanie innowacyjnych rozwiązań.


Maciej Stefańczyk, Cubic Inch & Fast Tooling | 3D Printing & Engineering