Czy daję zespołowi szansę na kreatywność?

Dla jednych kreatywność to zdolność logicznego myślenia i wyciągania wniosków. Dla drugich – łamanie schematów i wymyślanie innowacyjnych rozwiązań, a dla jeszcze innych – niekonwencjonalne metody rozwiązywania problemów. Sumarycznie jednak chodzi o wolność myśli i brak ograniczeń, o obserwację otoczenia, analizę, podejmowanie decyzji w oparciu o przemyślenia i sugestie. Kreatywność to zdolność nieszablonowego myślenia, odwaga oraz odpowiedzialność za swoje decyzje i czyny.

Pracodawcy poszukują pracowników o wysokich kwalifikacjach i kompetencjach. Z powodu niżu demograficznego staje się to z roku na rok coraz trudniejsze.

Firmy – i mniejsze, i większe – korzystają z różnych narzędzi rekrutacyjnych. Należą do nich np. media społecznościowe: LinkedIn, Goldenline czy coraz popularniejszy Lifetramp. W Internecie prym wiodą agencje rekruterskie, indywidualni headhunterzy, a także serwisy takie jak Pracuj.pl, publikujące oferty pracy. Mimo to pracowników samodzielnych brakuje.

Największy problem ma branża produkcyjna. Zawody takie jak operator maszyn CNC, spawacz czy technolog produkcyjny to jedne z najczęściej wyszukiwanych fraz wśród osób poszukujących pracowników. Tymczasem poważnym wyzwaniem jest nie tylko samo znalezienie pracownika o odpowiednim profilu, lecz przede wszystkim utrzymanie go przez dłuższy czas w firmie. Rekrutacja i wdrożenie kogoś nowego są bowiem dużo droższe od utrzymania już zatrudnionej osoby.

Rekrutacja w korporacji

Rekrutacja do firmy mikro, małej, średniej i dużej znacznie się różni. Małe firmy są dużo bardziej elastyczne przy poszukiwaniu młodych pracowników niż korporacje. Obowiązujące natomiast w dużych firmach procedury administracyjne sprawiają, że łatwo pominąć ciekawego kandydata. Rekrutacje w korporacjach, z wyjątkiem programów kierowanych do studentów najwyższych lat studiów, tzw. staży, są profilowane pod konkretne stanowiska. Wymagania na nie – precyzyjnie sprecyzowane – ograniczają znacznie pulę możliwych kandydatów. Ma to oczywiście na celu zmniejszenie kosztów operacyjnych samego procesu rekrutacji i wyeliminowanie już na samym początku osób, które do firmy nie pasują.

W dzisiejszych czasach jednak na rynku pojawia się coraz więcej osób, których umiejętności i potencjału nie da się opisać prostymi zdaniami. Poszukując przyszłych współpracowników jedynie w gronie absolwentów uczelni technicznych, można pominąć ambitnego samouka, który żadnej uczelni nie skończył, jest absolwentem uniwersytetu lub innej uczelni nietechnicznej. Z drugiej strony, szukając na stanowiska z definicji „miękkie” marketingowca, handlowca, specjalisty ds. PR, osób z wykształceniem humanistycznym, pomija się ogromną grupę ludzi wykształconych technicznie, posiadających wiedzę na temat procesów produkcyjnych, przetwarzania materiałów, projektowania sprzętu, którzy objawiają także talent do pracy z ludźmi, otwartość i kreatywność. Tymczasem to o kreatywność właśnie chodzi. I o to, by jej w pracy nie zabijać.

Ograniczenia administracyjne

Kreatywność ograniczana jest na wiele sposobów, przy czym najczęściej dzieje się to z przyczyn związanych z administracją. W większych firmach aspekty administracyjne pojawiają się często już na etapie wspomnianej rekrutacji. Osoby nieszablonowe, niepasujące do z góry określonych warunków i opisu stanowiska pracy nie mają szans w procesie, mimo że sprawdziłyby się na nim bardzo dobrze. Ograniczenie kosztów operacyjnych, które bierze się pod uwagę sporządzając zasady rekrutacji, a także, co oczywiste, chęć odpowiedniego doboru pracownika do roli, którą ma pełnić w organizacji, sprawia, że z jednej strony rzeczywiście odsiewani są kandydaci nienadający się do danej pracy, lecz także i ci, którzy mieliby dużą szansę odnaleźć się w niej, rozwinąć swoje umiejętności i nabyć nowe.

Jednak administracja i pewne zakładowe normy to także problem na późniejszym etapie zatrudnienia. Ludzie kreatywni już jako pracownicy firmy niejednokrotnie nie mają szans na wykorzystanie swoich możliwości. Wynika to z chęci sprawowania odgórnej kontroli przez menedżerów nad każdą zatrudnioną osobą. Kontrola ta pozwala na sprawny rozwój firmy i jej podążanie w odpowiednim, wytyczonym wcześniej kierunku. Sprawia ona jednak, że jednostki, które w normalnych warunkach mogłyby się wybić, nie robią tego.

W sytuacji potencjalnie kryzysowej, np. załamania się systemu informatycznego w firmie, ambitny młody programista z dostępem do kodu źródłowego mógłby prawdopodobnie szybko naprawić usterki, gdyby tylko miał takie prawo. Jednak w ogromnej większości wypadków nie ma takiej możliwości. W przypadku stwierdzenia usterki rozpoczyna się bowiem w korporacji proces, który każdy pracownik musi wdrażać w życie. Usterkę należy zarejestrować w systemie, sklasyfikować i przekazać odpowiedniemu specjaliście. Następnie specjalista ten analizuje problem, sprawdza go od początku, by dowiedzieć się, w czym rzecz, przekazuje sprawozdanie swojemu przełożonemu i czeka na akceptację zaproponowanego przez siebie planu działania. W kolejnym dniu, po uzyskaniu takiej akceptacji, usterkę można naprawić, zweryfikować poprawność działania systemu i włączyć go z powrotem, po uprzednim zalogowaniu wszystkiego w historii aktywności. Cały zespół czy nawet dział traci mnóstwo czasu tylko dlatego, że konieczne jest podążanie wytyczoną drogą, która ma pewne operacje usprawniać. W takiej sytuacji jednostka wybitna zostanie zdemotywowana, gdyż dobrze wie, że system można było naprawić dużo szybciej, praktycznie bez zwłoki: aktualizując jedną zmienną, przepinając jedno równanie, zmieniając kilka parametrów wejściowych. Proces jednak mówi inaczej, a proces to w firmie rzecz święta.

Brak wiedzy

Kolejnym poważnym czynnikiem zabijającym kreatywność pracowników jest brak dostępu do aktualnej wiedzy i rozwiązań. Aby być kreatywnym, trzeba się stale uczyć. W przypadku osób, które na co dzień pracują z zaawansowanym technologicznie sprzętem, np. w hali produkcyjnej, nowa wiedza branżowa jest jeszcze bardziej istotna. Dlatego tak ważny jest regularny udział w szkoleniach i kursach – wspomagających wcześniej uzyskane wykształcenie, pogłębiających je i poprawiających w efekcie jakość wykonywanej pracy.

Szkolenia są istotne także ze względu na możliwość nawiązywania relacji z trenerami i pozostałymi uczestnikami spotkań. Doświadczenia, których nabywa się podczas tego typu kursów, są bezcenne. Rzadko kiedy w pracy mamy możliwość uczenia się na cudzych błędach, a szkolenie dostarcza właśnie takich możliwości. Słuchamy o problemach innych zakładów, porównujemy je z naszymi, wspólnie wyciągamy wnioski, uczymy się rozwiązań stosowanych przez innych – takie rozmowy w ogromnym stopniu wspomagają kreatywność jednostki.

Zachwiana wiara w siebie

Prócz ograniczeń administracyjnych i braku dostępu do aktualnej wiedzy kreatywność może być tłumiona także przez zachwianie wiary pracownika we własne możliwości. A taką wiarą zachwiać bardzo łatwo, w szczególności u osoby pragnącej się sprawdzić, potrzebującej potwierdzenia własnej wartości. Nie ma nic wartościowszego od pochwały. Wciąż jednak najczęstszym sposobem motywowania pracownika jest karcenie za błędy i pomijanie zasług.

Dodatkowym problemem jest zatrudnienie u osoby, która odpowiada finansowo za całe przedsiębiorstwo. Taki pracodawca postrzega każdego pracownika jako zysk lub koszt. Bardzo łatwo tutaj o demotywację. Dotyczy to np. pracowników marketingu. Dział marketingu uznawany jest zazwyczaj za generujący największe koszty. Dzieje się tak, ponieważ kampanie budujące markę, promujące dany produkt czy chociażby wzmożona aktywność w mediach społecznościowych kosztują, i to zazwyczaj niemało. Ponadto większości działań marketingowców nie da się bezpośrednio podsumować liczbami, by jednoznacznie określić, czy były opłacalne. Praca marketingowca polega więc nie tylko na wykonywanych przez niego zadaniach, lecz także na ciągłym argumentowaniu słuszności tych działań przed przełożonym – czy aby na pewno nie dało się czegoś zrobić lepiej; czy to rozwiązanie musi tyle kosztować; dlaczego nie byliśmy obecni na tej konferencji; czy ja cię tak właściwie potrzebuję… Wyrażane w ten sposób przez szefa wątpliwości łatwo podkopują czyjąś wiarę w siebie. Pojawia się zwątpienie i, niestety, niechęć do podejmowania odważnych decyzji. Na szczęście tego typu zachowania są coraz rzadsze ze względu na rosnącą świadomość tego, jak istotna dla firmy jest pozytywna wewnętrzna komunikacja.

Nagradzanie motywacyjne

Co ciekawe, kreatywność zabijana jest także przez ogólnie promowane wynagradzanie motywacyjne. Dzieje się tak z bardzo prostego powodu – kreatywność to szukanie różnych rozwiązań i wykraczanie poza niezbędne minimum. Jeśli promowane są jedne zachowania, a ignorowane inne, większość osób będzie się skupiała właśnie na tych promowanych. Aby coś uzyskać, robimy zazwyczaj tylko tyle, ile trzeba. Nie próbujemy sięgnąć głębiej w problem, ponieważ otrzymaliśmy już nagrodę za jego częściowe rozwiązanie.

Nadmierna kontrola

Największym zagrożeniem dla kreatywności jest jednak nadmierna kontrola. Kreatywność bowiem wymaga odwagi, a na odwagę trzeba sobie móc pozwolić. Osoba, która kilkakrotnie bezskutecznie próbowała różnych rozwiązań problemu i która spotka się z dezaprobatą przełożonych, nawet przy pozytywnym nastawieniu poczuje się w takiej sytuacji źle i nie będzie chciała ponawiać prób. Może wtedy sięgnąć po utarte schematy, sztywne procedury – to, co wymyślili i opracowali inni. A takie rozwiązania nie zawsze są najlepsze.

Czasami nadmierna kontrola odwodzi nas również od podążania za swoim instynktem, od chęci podejścia do projektu w sposób zupełnie inny od zwyczajowego. Tracą wówczas obie strony – i pracownik, i pracodawca, nieświadomie rezygnujący z możliwości opracowania rozwiązania, które mogłoby być nieskończenie lepsze od aktualnie obowiązującego.

Autorka: Agnieszka Hyla – konsultant ds. optymalizacji produkcji w EMT-Systems Centrum Szkoleń Inżynierskich, Business Developer w 314 Apps, doktorantka Wydziału Mechanicznego Technologicznego Politechniki Śląskiej.